-Co ty tu robisz? - spytałam.
-Kto we mnie strzelił poduszką?- odpowiedział pytaniem.
-Yyyyy… Możliwe, że ja.- powiedziała przepraszająco Caroline.
-Mogłem się tego spodziewać… -mruknął cicho, a głośniej powiedział-Przyszedłem spytać jak się czuje Sonia.
-Całkiem dobrze. Dziewczyny mi pomogły z tą walizką.
-To dobrze. –powiedział wyraźnie uspokojony Piotrek. –To ja już pójdę.
-Pa, pa!- krzyknęłyśmy.
***
- Taki chłopak to skarb- powiedziałam.
-Odwal się.- mruknęła Sonia, na co Sophie i Caroline wybuchnęły śmiechem.
- Ej dziewczyny! Może się rozpakujemy?- spytałam.
-Dobry pomysł, w szczególności, że zaraz kolacja.- powiedziała Sonia.
Na szczęście rozpakowanie się zajęło nam mało czasu i zdążyłyśmy na kolację. Fajne jest to, że tam każdy domek ma oddzielny stolik. Był szwedzki stół! Nagle ktoś z obozowej kadry wstał.
-Granat leciii!!!-krzyknął i rzucił czymś okrągłym. Wszyscy zaczęli krzyczeć i biegać po całej sali jak opętani. Wszyscy oprócz Caroline, która weszła na stół i krzyknęła.
-Ludzie! To tylko ziemniak!
Wszyscy się zatrzymali. ,,Rzeczywiście’’ pomyślałam ,,Przecież nie rzucili by w nas prawdziwym granatem’’. Nagle Damian wybuchnął śmiechem, a po nim cała sala. A Caroline zeszła ze stołu i jak gdyby nigdy nic skończyła jeść swoją kanapkę.
***
Po kolacji wróciłyśmy do domku i walnęłyśmy się na łóżka. To był naprawdę wyczerpujący i pełen emocji dzień.
~Selene i Apollo ^^
-Kto we mnie strzelił poduszką?- odpowiedział pytaniem.
-Yyyyy… Możliwe, że ja.- powiedziała przepraszająco Caroline.
-Mogłem się tego spodziewać… -mruknął cicho, a głośniej powiedział-Przyszedłem spytać jak się czuje Sonia.
-Całkiem dobrze. Dziewczyny mi pomogły z tą walizką.
-To dobrze. –powiedział wyraźnie uspokojony Piotrek. –To ja już pójdę.
-Pa, pa!- krzyknęłyśmy.
***
- Taki chłopak to skarb- powiedziałam.
-Odwal się.- mruknęła Sonia, na co Sophie i Caroline wybuchnęły śmiechem.
- Ej dziewczyny! Może się rozpakujemy?- spytałam.
-Dobry pomysł, w szczególności, że zaraz kolacja.- powiedziała Sonia.
Na szczęście rozpakowanie się zajęło nam mało czasu i zdążyłyśmy na kolację. Fajne jest to, że tam każdy domek ma oddzielny stolik. Był szwedzki stół! Nagle ktoś z obozowej kadry wstał.
-Granat leciii!!!-krzyknął i rzucił czymś okrągłym. Wszyscy zaczęli krzyczeć i biegać po całej sali jak opętani. Wszyscy oprócz Caroline, która weszła na stół i krzyknęła.
-Ludzie! To tylko ziemniak!
Wszyscy się zatrzymali. ,,Rzeczywiście’’ pomyślałam ,,Przecież nie rzucili by w nas prawdziwym granatem’’. Nagle Damian wybuchnął śmiechem, a po nim cała sala. A Caroline zeszła ze stołu i jak gdyby nigdy nic skończyła jeść swoją kanapkę.
***
Po kolacji wróciłyśmy do domku i walnęłyśmy się na łóżka. To był naprawdę wyczerpujący i pełen emocji dzień.
~Selene i Apollo ^^
:'( najkrótsze...
OdpowiedzUsuń