- Czekaj, czekaj. Czy naprawdę jesteśmy takimi niedorajdami, że już musimy użyć jednego z darów Pustelnika?- spytałem.
- Jak widać tak.- odparła Sophie.
- Jeśli coś ci nie pasuje, to wymyśl coś innego.- odparła chłodno Sonia.
- Wiesz, że nie jestem zbyt kreatywny…- mruknąłem, na co Julia się uśmiechnęła.
- W takim razie idziemy szukać tej wody!- krzyknęła radośnie.
***
I tutaj zaczynają się schody. Mimo, że szukaliśmy wszędzie (nawet zostaliśmy w obozie, gdy wszyscy poszli na plażę) to po wodzie ani śladu. Tak jak z kluczami- gdy są potrzebne, to gdzieś wsiąkają.
- Piotrek! Gdzieś ty to zapodział?- spytała Caroline.
- Nie wiem! Ostatnio była w mojej szafce.
- Zaraz, zaraz! Dary od Pustelnika odzwierciedlają nasze moce, prawda?- spytała Julia.
- Do czego zmierzasz?- zapytałem.
- Do tego, że Piotrek oprócz panowania nad wodą, potrafi stać się niewidzialny.
- Chcesz mi powiedzieć, że ta buteleczka jest niewidzialna i dlatego nie możemy jej znaleźć?- spytałem niepewnie.
- To ma sens.- powiedziała zamyślona Sonia.
- Super, ale jak my ją teraz znajdziemy?- spytał Piotrek.
- Przecież sam powiedziałeś, że ostatnio woda była w szafce, prawda? Więc pewnie nadal tam jest, tyle, że niewidzialna.- powiedziała Sophie.
W tym momencie wyobraziłem sobie co by było, jakby ktoś nas podsłuchał. No cóż, na pewno minę miał by nieziemską. Zobaczyłem, że Sophie patrzy się na mnie dziwnie. Jej spojrzenie wyraźnie mówiło ,, Serio? Nie masz o czym myśleć?’’
***
No więc poszliśmy z powrotem do naszego domku. Piotrek podszedł do swojej szafki i zaczął w niej grzebać. Miałem wielką ochotę podejść do Patryka i obudzić go poduszką, ale wiedziałem, że to nic nie da.
- I co, masz?- spytała Caroline.
- Jeszcze nie, ale zostały mi dwie szuflady do sprawdzenia.- odpowiedział jej Piotrek.
- Lepiej się pośpiesz.- doradziła Sophie.- za 10 minut, jest kolacja.
-To nie jest takie proste. Pragnę przypomnieć, że ta buteleczka jest niewidzialna.
Nastała chwila ciszy.
- Mam!- krzyknął Piotrek i wyjął rękę z szafki. Chwilę później trzymał w niej małą, niebieską buteleczkę.
- Czyń honory domu.- powiedziałem do niego.
- Wielki to dla mnie zaszczyt.- odpowiedział Piotrek z bardzo poważną miną. Za jego plecami Sonia parsknęła śmiechem. Piotrek podszedł do Patryka z niepewną miną.
- Eeee… Co ja mam tak właściwie zrobić?
- Chyba wlać mu trochę do ust, ale głowy nie dam.- powiedziała Julia.
- No cóż, trzeba spróbować.- stwierdził Piotrek i wlał Patrykowi do ust trochę leczniczej wody.
Staliśmy przez chwilę w milczeniu.
- Nie mówcie mi, że to nie zadziałało.- mruknąłem. Jakby na zawołanie Patryk zaczął kaszleć i otworzył oczy.
Komentujcie!
Apollo ^^
To wszystko?
OdpowiedzUsuńZAJEBIŚCIE!!!
OdpowiedzUsuńEj sorka ale wena poszła na komy ;(
Pozdrowienia;*