poniedziałek, 9 września 2013

Obóz Miłości część 12

Zacznijmy od początku. Poranek zaczął się tak jak zwykle (czyli Damian zaczął rzucać poduszką we wszystko co się rusza), ale sprawy zaczęły się komplikować, jak próbowaliśmy obudzić Patryka. Na początku się nie zdziwiłem, że nie wstał (chłopak ma mocny sen), ale jak nie mogliśmy go obudzić od dziesięciu minut, zaczęliśmy się poważnie denerwować. Sophie musiała to wyczuć, ponieważ chwilę później do pokoju wparowały dziewczyny. Sonia wyglądała jak siedem nieszczęść, więc niech Damian przestanie stroić do mnie miny! Przecież musiałem ją pocieszyć.
Milczenie przerwał Damian.
- Hmmm… Chyba powinniśmy iść na trening.
- Chyba tak.- Julia odgarnęła ciemne włosy z czoła.
- Sonia?- Damian spojrzał na blondynkę.
- Tak, chodźmy.- powiedziała z wymuszonym uśmiechem.
***
Na treningu wszyscy udawaliśmy, że wszystko jest w porządku, a Julia i Damian ciągle opowiadali jakieś kawały. Dowiedzieliśmy się, że brak opanowania źle wpływa na nasze moce.
- Musicie być spokojni.- powiedział mówił Ziemek.- Inaczej wasze moce mogą wymknąć się wam spod kontroli.
- Super! Kolejny powód do niepokoju!- krzyknął zdenerwowany Damian.
-Ej, ej! Spokojnie, bo podpalisz drzewo, które wyhodowałam.- Julia czule spojrzała na młodą brzozę.
Na rękach Damiana zatańczył płomień.
- Jeśli chcesz mi powiedzieć, że to nasze największe zmartwienie…- zaczął Damian.
- O nie! Nie będziecie się teraz kłócić!- krzyknąłem.
- A to niby czemu?- spytał Damian.
- Bo teraz idziemy na obiad.
***
Cóż, teraz żałuję, że poszliśmy na ten obiad. Wszystko było w miarę normalnie, ale do stołu podeszła pewna wścibska dziewczyna- Monika.
- Ej, a gdzie jest Patryk?- spytała Sonii.
- Ymm… On źle się czuje i nie mógł przyjść.- odpowiedziałem za nią.
-Szkoda, bo wiecie, za tydzień jest ta dyskoteka i chciałam go zaprosić. Przekażecie mu to?- spytała i nawet nie czekając na odpowiedź odeszła. Zobaczyłem, że Sophie zerka w stronę Caroline. No cóż, delikatnie mówiąc ruda nie wyglądała najlepiej.
***
W drodze do domków Caroline była tak zamyślona, że prawie wpadła na drzewo. Nagle zatrzymała się.
- Pamiętacie tego Kubę, co dał nam różne rzeczy?
- No jasne, a co?- spytałem.
- Myślę sobie, że lecznicza woda może się przydać.- powiedziała ruda.
***



I jak się podoba? Komentujcie!









Apollo ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz