~Piotrek~
-Ale kogo? -powtórzyłem pytanie.
-Półludzi... Zabitych- Sonia jakby była w transie. -Tych którzy mieli wyssaną moc... Przez Ciemność-po tych słowach dziewczyna zemdlała. Na całe szczęście zdążyłem ją złapać. Wszyscy byli przestraszeni. Dziewczyny coś szeptały. Wywnioskowałem, że Sonia nigdy nie zemdlała. Nawet wtedy kiedy wszystkie były wycieńczone ona pruła dalej. To jeszcze bardzej mnie zmartwiło. Nagle Sonia "obudziła się" z wrzaskiem.
-Co się stało?-Zapytała Caroline
-Te duchy... One ciągle szeptały mi w głowie... Opisywały swoją śmierć-powiedziała. Ale zaraz się uśmiechnęła.
-Zaraz obiad! Dajcie mi się powyżywać na Monice!-powiedziała. Caroline skinęła głową. Chyba nikt inny tylko właśnie Caro chciałaby zamordować naszą "kochaną" Miss Wścibskości.
***
Obiad był normalny oprócz tego, że zupa Damiana była zimna i chłopak tak się wkurzył, że aż mu się zupa sama z siebie podgrzała. Oczywiście Patryk to przewidział a jak! Czemu nie? Potem trafiliśmy na Monikę. Już na sam jej widok robiło mi się niedobrze. Kiedy tylko nas zauważyła zaczęła trzepotać rzęsami w stronę Patryka. Chłopak ma wzięcie.
-Siema. Czemu Soniu jesteś taka blada? Duch w ciebie wskoczył?-zapytała Monika ironicznie.
-Zostaw ją Minie!-usłyszeliśmy głosy z góry. Konkretnie dwa. Dory i Martiny dwóch przyjaciółek Soni i Sophie. Po minie Moniki widać było jej wściekłość. Widocznie nienawidziła tego przezwiska. Ale lepsze to niż bycie wysadzoną w powietrze przez Carolin.
-Odwalcie się. A ty? Ciebie nie znam-w tej chwili Miss Wścibskości spojrzała na Kubę. Zupełnie o nim zapomnieliśmy.
-Znasz mnie. Ze szkoły-odpowiedział dziwnym głosem pustelnik. Monika chyba sama w to uwierzyła. Dla mnie Spoko. Nie mam więcej pytań. Mała Miss Wścibskości odwróciła się i poszła. Już nic mnie nie zdziwi.
-Dzięki Dora! Dzięki Martina!-krzyknęła Julia.
-Nie ma za co!-odkrzyknęły dziewczyny.
***
Tym razem poszliśmy do naszego domku aby porozmawiać. Tylko że Damian (który wszedł pierwszy) krzyknął do nas:
-Chłopaki! Zajmijcie się dziewczynami a ja tu ogarnę bo jest jak...
-Dobra, nie dokańczaj! Wiemy jak jest! Większość to twoje rzeczy!-przerwał mu Patryk.
Czekaliśmy dziesięć minut aż Damian nas wpuścił. Było znacznie lepiej niż poprzednio.
-Ma ktoś pomysł co zrobić z tym kamieniem?-zapytałem gdy już wszyscy usiedli.
-Cicho! Ktoś nas podsłuchuje!-krzyknęła Sophie.-Słyszę jej myśli.
***
Dedyk dla Snooky (kurczaczek 108).
Kosmiczna Malina
piątek, 22 listopada 2013
Obóz Miłości cz.23
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze zrozumiał, że dla mnie? xD
OdpowiedzUsuńBo ja to Snookey (kurczaczek103) ;)
Rozdział, jak zawsze ciekawy *.*
Fajnie, że piszecie takie krótsze :)
Od tych dłuższych bolą mnie oczy :/
Ogólnie miałyście fajny pomysł i w jeszcze fajniejszy sposób go rozwijacie ^.^
Życze weny i czekam na nexta ;3
Fajne. Ale miejscami trochę nie logiczne.
OdpowiedzUsuń